Wyzwania

/
20 Comments
Mawiają, że życie jest powtarzalne, że składa się z ciągle tych samych schematów, które zataczają koło. Dlaczego więc popełniamy te same błędy? Dlaczego pakujemy się w te same sytuacje? Ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie, ale jestem idealnym przykładem tego, że człowiek może i uczy się na błędach i stara się ich unikać, ale niestety robi je znowu, tylko w zupełnie inny sposób. Może mu się nawet wydawać, że ta sytuacja jest zupełnie inna, nie widać w niej żadnej analogii, jednak po głębszym namyśle bez trudu dojdzie do wniosku, że już tu był, już to robił, już to się stało.

Właśnie takie przemyślenia oraz pewnego rodzaju porażka, jaką poniosłam w ciągu ostatnich tygodni skłoniły mnie do diametralnej zmiany siebie, a może nawet nie siebie czy moich zachowań, ale pewnych schematów. Postanowiłam walczyć, ze swoimi słabościami, które może niespecjalnie uprzykrzają mi życie, ale test silnej woli zawsze jest wymagający. 

Pokazanie wam mojego procesu myślenia byłoby naprawdę ciężkie, zwłaszcza, że mój mózg analizując wszystko tworzy pewnego rodzaju drzewka, czasami niestety bardzo bujne z ogromną ilością gałęzi. Postarajcie wyobrazić sobie jednak Klaudię, która siedzi na kanapie, odpala papierosa i nagle rozmyślając o nowych zdjęciach Rihanny krzyczy gromkie 'o kur*a'. Tak, to był moment, w którym oblał mnie wstyd, zaczęłam się niemal topić w swoich wyrzutach sumienia i miałam wrażenie, że właśnie w tym momencie następuje koniec świata, bo brakuje tlenu. Muszę się przyznać bez bicia - moja inteligencja emocjonalna jest naprawdę na mizernym poziomie, porównując ją do popularnego IQ. Moje EQ to jakaś kpina i to właśnie w tym upatrywałabym większość niepowodzeń mojego życia. Na dowód pokażę wam wynik testu jaki zrobiłam dosłownie przed chwilą - nie mogę gwarantować wiarygodności jego wyników, natomiast zarysuje wam to na pewno jakiś obraz mojego emocjonalnego debilizmu. 


Dla większości osób 90-100! Czyli jestem w połowie drogi, by być na przeciętnym poziomie swojej emocjonalności. Ale ja nie o tym.
Wpadłam na pomysł, żeby od nowego roku rzucać sobie jakieś wyzwania. Nowy rok kojarzy się z postanowieniami noworocznymi w stylu: rzucę palenie, schudnę, zacznę żyć zdrowo, zdam maturę etc etc.
Ja znam doskonale siebie i umiem stwierdzić, że niestety żadne z postanowień mi nie wyjdzie. Zawsze chętnie rzucę się na kebaba, włoską pizzę, zawsze po jedzeniu zapalę, a co najważniejsze - zawsze robię wszystko na opak (podświadomie! uwierzcie mi, że ja tego nie chcę!), więc każde moje długoterminowe postanowienie zostanie prędzej czy później przeze mnie złamane.

Dlatego też wymyśliłam, że będę stawiać kroczki w poprawie swojej osoby i przede wszystkim udowodnię sobie, że mogę i że potrafię trzymać się swoich sztywno wyznaczonych zasad. 

Pierwszym moim wyzwaniem jest miesiąc czystości alkoholowej. Niby nic strasznego, niby nic trudnego, ale uwierzcie, że w ciągu dwóch tygodni (bo tyle już nie miałam w swoim organizmie ani grama alkoholu) miałam więcej propozycji wyskoczenia na piwo, wódkę, bądź kulturalnego wypicia wina z rodziną niż przez ostatnie 3 miesiące. No cóż, ludzie się uwzięli i też prawdopodobnie podświadomie, bo nikt z mojej rodziny nie ma pojęcia, że porzuciłam picie alkoholu na miesiąc. Wiadomo, że lampka wina nic nie zrobi - ale tu chodzi o zasadę. Nie to nie i tyle. Bez dyskusji Klaudia, dasz radę. Mój miesiąc zaczął się 19.01 i od tego czasu pozostaję człowiekiem trzeźwym. Jeszcz tylko 20 dni i będę mogła napić się ze znajomymi Radlera lub nie odmówię lampki wina. Oczywiście nie wyczekuje tego momentu i w chwili, gdy wybije godzina Zero ja nie sięgnę po alkohol. To nie o to w tym teście chodzi. Bardziej bym nazwała mój miesiąc czystości, miesiącem asertywności, a z tym miałam sporo problemu przez całe moje życie.

Kolejnym krokiem, który zaczyna się już jutro jest miesiąc czystości....fizycznej. Jakkolwiek to brzmi, tak właśnie jest. Zawsze byłam pieszczochem, wszelkie czułości (i nie tylko) to moje paliwo. Jestem człowiekiem, który może się cały dzień tulić, pieścić i jest wtedy najszczęśliwszy. Dlatego w tym wypadku będzie to dla mnie pewnego rodzaju wyzwanie. Ułatwieniem jest to, że jestem singlem i nie zmuszam mojej drugiej połówki do wstrzemięźliwości seksualnej, ale równocześnie muszę zaznaczyć, że bycie singlem to też dużo więcej pokus i żądz, które nie zdarzają się osobom w związkach (tym normalnym osobom, w tych normalnych związkach).

Potem zaplanowałam odrzucenie mięsa na równy miesiąc - ja jako mięsożerca i wyznawca teorii, że obiad bez mięsa to nie obiad, mam wrażenie, że porywam się z motyką na słońce i już trzeciego dnia ulegnę swoim pragnieniom. Tak czy siak - jest to w planach i z radością będę was informować na temat moich postępów oraz walk z własnymi słabościami. Bo tak to nazwijmy - wszystko co lubimy, kochamy, co nam się podoba, jest naszą słabością. Naszą siłą jesteśmy my sami, gdy nic ani nikt nas nie ogranicza. 

Bardzo będzie mi miło jeżeli ktoś z was dołączy się do moich wyzwań, wymyślając oczywiście swoje. Jakie są wasze słabości? Co lubicie aż za bardzo?



Chciałam jeszcze poruszyć z wami jeden temat. Dotyczy on tego JAK JEST. Jak jest wam, mi, im, jej, jemu. Zapamiętajcie sobie, że 'spoko', 'dobrze', 'w porządku' to synonimy słowa 'beznadziejnie' (w wypadku tego konkretnego pytania i jemu podobnych). Ja w moim życiu dążę do tego, by odpowiadać, że jest fantastycznie, jak z innego świata, najlepiej, powalająco, albo po prostu wykur*iście. 
I takie planujcie życie - by nie było dobre, ok lub w porządku. Ma być najlepsze. Takie miejcie związki - najlepsze, a nie w porządku. Jeżeli po wizycie na uczelni albo po spotkaniu z naszą sympatią, jedyne słowa jakie nam się nasuwają to 'było ok', to zmieńcie kierunek i znajdźcie inną osobę, bo nic z tego nie będzie. Ma być albo najlepiej albo wcale.


Mam również wiadomość dla wszystkich posiadaczy Iphone 5/5s i Iphone 6. Na Insplugu do kupienia są etui wykonane z drewna orzechu. Ja już taki mam i jestem z niego zadowolona. W związku z tym, że to testowe zamówienie, póki co jest tylko jeden model, ale z tego samego też powodu przysługuje mu promocyjna cena 99pln za sztukę. W przyszłości kosztować będzie 119pln.


I jeszcze jedno pytanie do was, bo jak dobrze wiecie moje blogowanie ograniczało się zawsze do przemyśleń, opisaniu serialu lub wyrzuceniu z siebie czegoś. Dostałam propozycję pokazania ubrań jednej z firm i zastanawiam się czy zająć się czymś takim. Oczywiście transformacja tego bloga w bloga modowego lub czegoś podobnego nie wchodzi w grę. Chodzi oczywiście o pokazanie czasem jakiejś bluzy bądź koszulki. Bardzo zależy mi na waszej opinii, także czekam na komentarze :)









You may also like

20 komentarzy:

  1. Tak !!! Chcę oglądać cię za każdym razem kiedy tu wejdę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniala notka !:) chętnie dolącze sie do Ciebie z walką ze swoimi slabosciami :) Moim zdaniem to ze pokażesz czasami jakieś bluzy lub koszulki nie zmieni tego bloga tylko go wzbogaci choć i tak juz jest bardzo wartosciowy.Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie tak !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Definitywnie dołączę do ciebie w walce ze swoimi słabościami i to, że ty też walczysz będzie dodatkową motywacją :D A co do pokazania od czasu do czasu jakieś koszulki czy bluzy to myślę, że to całkiem niezły pomysł i będzie to ciekawe urozmaicenie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście bardzo chętnie poglądamy jakieś ubranka💞 ale chciałbym żebyś rownież wiecej trochę pisała o serialach,bo masz podobny gust do seriali co ja i obejrzałabym coś co polecisz 💞Plus cudownie piszesz 💋💋

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze ma być najlepiej!! Dziękuje Ci za tą notkę👌👌

    OdpowiedzUsuń
  7. Także myślę, że pokazanie od czasu do czasu jakichś ubrań nie będzie niczym złym. Jest wiele osób, które tak robią, dlaczego Ty miałabyś nie móc? :> Chętnie dołączę się do wyzwania. Za często chyba jadam fastfoody, a potem mam wyrzuty sumienia. Dlatego - odpuszczam sobie. Na miesiąc. Poza tym, jest coś, co robię ZA RZADKO - za rzadko rysuję i piszę. Jest to dla mnie coś ważnego, a ostatnio sobie odpuszczam. Więc jedna praca na dzień, dwa, też przez miesiąc. Pierwszą będzie Twój portret. Trzymam kciuki za Ciebie i siebie, powodzenia! Poza tym, jak zwykle wspaniała notka. Czytanie tego sprowadziło mnie do myślenia o tym, czy sama nie jestem podobnym emocjonalnym inwalidą? Jednak zawsze jawi się nadzieja, że jest dla nas wyjście. Że wszystko da się poprawić, naprostować. Na razie znikam i czekam na następny wpis. Jeszcze raz powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. słabościa, a moze bardziej nalogiem moge nazwac ogladanie seriali😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Apropo notek o serialach to mam nadzieję, że w którejś z nich zobaczę parę słów na temat 'Criminal minds' bo kocham ten serial i z tego co czytałam Ty też uważasz go za warty obejrzenia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam cie czytać. I takk to z tymi ubraniami to super opcja. I chyba uświadomilas mi w jakies części moje słabości i trzeba walczyć!! (to slabo brzmi ale tak ma być). Czekam na następna notke!:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz swietny charakter, naprawde.
    Co do moich slabosci to mam ich calkiem sporo, niestety motywacja szybko mi sie wypala, NOO CO ZROBIC, TEGO NII KUPI SIE
    A co do promowania ubrac, no jasne,ze aie zgodz!
    Tylko mozesz na tym skorzystac, wiec nie wiem nad czym sie zastanawiasz :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czujesz że sobie po prostu po kolei wszystkiego odmawiasz? Wiem, przynajmniej tak mi sie wydaje, ze chcesz sie stać silniejsza, i jeżeli miesiąc odmawiania piwa będzie dla ciebie treningiem asertywności to dobrze, ale dałaś sobie wyzwania odmawiajace tobie dobroci. A asertywnosc ma sprawic ze komuś innemu powiesz nie, właśnie po to żeby tobie bylo dobrze. Lecialas samolotem, wiesz ze stewardessy mówią rodzicom "Maski tlenowe zakładamy najpierw sobie, potem dzieciom." Ty na pierwszym miejscu. To ty tu jesteś najważniejsza. Chartuj sie w przyjemny sposób. Nie wiem czy są to dobre przykłady wyzwan ale jeśli sprawią że "fine" pójdzie precz to trzymam z całego serca kciuki i na pewno dołącze. Bo obie zaslugujemy na "super hoe".

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisz częściej prosze !!

    OdpowiedzUsuń
  14. pokazanie jakiejś koszulki lub bluzy od czasu do czasu byłoby dobrym pomysłem :)
    Mam nadzieję, że dotrzymasz postanowień !
    Trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak będzie czerwona szminka to ciuchy będą ok

    OdpowiedzUsuń
  16. a co jeśli moją słabością jest wybaczanie i przymykanie oczu 'z miłości'? nie umiem się obrażać, ani długo awanturować XD

    OdpowiedzUsuń
  17. To moze sie ze mną w urodziny napijesz? Akurat po Twoim miesiącu czystości :p

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniała notka która dała naprawdę dużo do myślenia, że życie nie ma być "ok", tylko ma być najlepsze :) Twój pomysł z miesiącem odmawiania sobie słabości jest świetny, w końcu możemy pokazać sami sobie że potrafimy być asertywni i silni. Co do ciuchów to dobry pomysł :) Dziękuje Ci za tą notke, za wszystkie posty, za motywacje i za to że jesteś <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Twój blog jest zdecydowanie ciekawszy niż Olki. Wolę czytać coś wartosciowego, niż czytać recenzje żelazka i tego jaka to ona seksi nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  20. Cześć, Ins.
    Na Twojego bloga natrafiłam sobie niedawno, znacznie dłużej czytam Twojego aska.
    Matko Pana, Ty jesteś przecudowną osóbką ;-;
    Naprawdę, czytanie Twojego bloga to sama przyjemność. I dowód na to, że ten śmieszny teścik się myli. Naprawdę.
    Dzięki za to, że piszesz :)

    OdpowiedzUsuń